Rozdział 4 Julia zadzwoniła do swojej mamy i zaprosiła ją i tatę na kolację, nie podała jej żadnego powodu tego spotkania, jedynie powiedziała, że to ważne. Zaraz po tym napisała sms do Marcina, że kolacja będzie w piątek o osiemnastej u nich w domu. Powiedzieć, że czuła się dziwnie to zdecydowane niedopowiedzenie. Ich koniec nadchodził wielkimi krokami i wychodziło na to, że żadne z nich tak naprawdę nie było na to gotowe. A co ważniejsze żadne z nich tak naprawdę tego nie chciało. Oboje także nie mieli na tyle odwagi, by wykonać pierwszy krok do odbudowania związku. Piątek i kolacja z rodzicami zbliżała się nieubłaganie. Julia była coraz bardziej zestresowana. Nie była pewna jak się zachować, ani też jak zareaguje jej tata. Jedyne czego była pewna to, że jej już za niedługo była teściowa oraz jej własna matka będą zadowolone i będą wzajemnie obwiniać ją i Marcina. Ta perspektywa nie była zbyt przyjemna, dlatego by zająć czymś myśli wyszła z mieszkania Dari...
Komentarze
Prześlij komentarz